Autoportret z hiacyntem (Portret własny z hiacyntem / Hiacynt)

MNP FR 58 Jacek Malczewski, Autoportret z hiacyntem (Portret własny z hiacyntem / Hiacynt), 1902, olej na płótnie, 78 x 59

Własność Fundacji im. Raczyńskich przy MNP

Według Zygmunta Batowskiego Bajki I i Bajki II Jacka Malczewskiego były eksponowane razem z Autoportretem z hiacyntem jako przedstawieniem środkowym, tworząc układ przypominający tryptyk. Przyjrzyjmy się zatem temu wyjątkowemu dziełu.

Na pierwszym planie widzimy półpostać artysty, kierującego ku nam swe przenikliwe spojrzenie. Ubrany jest w czarny płaszcz i zimową jeszcze czapkę. Lewą ręką przyciska do swego boku doniczkę z niebiesko-fioletowym hiacyntem. W dłoni trzyma pędzel. Malarz stoi w przydomowym ogrodzie, znajdującym się najprawdopodobniej na krakowskim Zwierzyńcu, gdzie mieszkał od 1900 roku. W tle widoczne są liczne płoty, pomiędzy którymi poruszają się tańczące i grające fauny oraz bachantki. Na drodze za artystą leży czarny pies. O fragment muru oparte zostały dopiero co zdjęte chochoły. Przyroda budzi się do życia przy wtórze fauniej muzyki.

Symbolika trzymanego, zwiastującego wiosnę kwiatu wydaje się być oczywista. Od intensywnego w swej barwie i zapachu hiacynta pochodzi imię Jacynt, czyli Jacek. Mitologiczna jego geneza przywołuje tragiczną historię. Hiakintos był ulubieńcem boga Apolla. To on uczył chłopca strzelania z łuku i grania na cytrze. Niestety wygląd młodzieńca zwrócił także uwagę Zefira, który zapałał do niego silnym, nieodwzajemnionym uczuciem. Bożek wiatru nie mógł znieść odrzucenia. Kiedy Apollo spędzał czas z umiłowanym towarzyszem, podczas zabawy Zefir lekkim podmuchem powietrza tak pokierował rzuconym przez boga dyskiem, iż ugodził on śmiertelnie chłopca. Z krwi jego, która skropiła ziemię, wyrósł kwiat, ku pamięci wdzięcznego Hiakintosa nazwany hiacyntem*. Określa się go kwiatem miłości, ale i smutku, tęsknoty. Jego obecność staje się swoistą przestrogą przed możliwością nagłej utraty tego, co przynosiło nam szczęście i nadawało sens naszym działaniom. Warto zaznaczyć, iż nazwa ‘hiacynt’ przypisana także została do kamienia szlachetnego, który symbolizuje osiągnięcie doskonałości duchowej i skromność.

Widoczne na obrazie chochoły, nie pełnią już swej funkcji ochronnej. Nie są również, tak dobrze znanym z Wesela Wyspiańskiego, symbolem marazmu i niezdolności podjęcia jakiegokolwiek działania. To nie one oddają się uciechom chocholego tańca. Zważywszy bowiem na porę roku, ich obecność w dziele nie jest naznaczona ani negatywnie, ani pozytywnie. Wiosną chochoły są zbyteczne, bowiem spełniły już swe zadanie zimą. Ich bierność zatem jest naturalną konsekwencją zmieniających się okoliczności.

Dopełnieniem interpretacji dzieła są pojawiające się w ogrodzie fauny. Tu ujawnia się ich nieokiełznana natura, nieobecna w tryptykach Bajki. Satyrowie i bachantki to wierni słudzy Dionizosa. Reprezentować oni mogą „rzeczywistość stwarzaną przez sztukę”**, naznaczoną pierwotnymi instynktami, odwołującą się do zmysłów, fizyczną. Przeciwnie Hiacynt, który był towarzyszem boga Apolla. Powiązana z nim historia kieruje nas ku harmonijnej sferze duchowej, symbolicznej, umiarkowanej.

Sztuka przedstawia zarówno żywioły dionizyjskie, jak i apollińskie, o czym pisze Nietzsche. Jednak na autoportrecie Malczewskiego, rozdarcie pomiędzy jednymi a drugimi zdominowane zostało majestatycznością i ciemną kolorystyką symbolicznej postaci artysty. Bachiczne tańce pozostają w tle, odgrodzone licznymi barierami. Mamy zatem do czynienia z dziełem ukazującym wizerunek nie tylko fizyczny, ale i duchowy, ideowy Malczewskiego - malarza. Dookreślony w mogących mu towarzyszyć cyklach Bajki I i Bajki II.

Tekst: Agnieszka Wajroch

„Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego” (katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu), red. Agnieszka Ławniczakowa, Poznań 1997,

*J. Parandowski, „Mitologia”, Londyn 1992, **M. Haake, „Sztuka w zaścianku. O obrazowej funkcji fauna w malarstwie J. Malczewskiego”, AQ 22/2011.