Homer

Homer
Ménard, Emile René (1862 - 1930)  
olej / płótno  
130 x 93  
ok. 1895  
Galeria Rogalińska Edwarda Aleksandra Raczyńskiego  
MNP FR 237 (d. Mo 1251)  
Fundacja im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu  
Galeria Rogalińska Edwarda Aleksandra Raczyńskiego  
zakup  
Galeria Sztuki Europejskiej  


Emile René Ménard (1862-1930) uczył się malarstwa u Paula Baudry’ego, następnie w Akadémie Julian w Paryżu. Od swojego debiutu w 1883 roku regularnie wystawiał na Salonie Société des Artistes Français. W latach 1891-1922 uczestniczył w Salonach Société Nationale des Beaux-Arts. Zainspirowany rodzinną fascynacją grecką filozofią wybrał się w podróż po krajach dawnej Hellady, co miało duży wpływ na jego sztukę. Malował głownie sceny biblijne i mitologiczne, a także idealistyczne pejzaże z tłem wypełnionym antyczną architekturą i postaciami atletycznych, nagich postaci.

Opis obrazu:

Ménard sięgnął do greckiej filozofii przywołując postać Homera grającego na lirze. W jego otoczeniu dojrzymy sylwetki mężczyzn, przypominających antycznych atletów na tle idealistycznego krajobrazu, ale nie greckiego, a z bliskiej sercu artysty, rodzimej, francuskiej Bretanii. Wybór tego tematu był związany z nastrojem panującym na przełomie XIX/XX wieku. W dobie rozwijającej się gwałtownie cywilizacji fabryk, kolei żelaznej i dużych, przemysłowych miast, pojawiła się tęsknota za dawnym, czystym, nieskażonym światem. Odnaleziono go m. in. właśnie w antyku.

Przed przerażającą rzeczywistością uciekać można w rozmaitych kierunkach. Niektóre z nich prowadzą nas ku przeszłości, inne w stronę przyszłości. Wspólnym dla nich mianownikiem staje się chęć odnalezienia światów lepszych. Z tego też powodu idealizujemy wspomnienia i ku nim ukierunkowujemy nasze marzenia. Dla artystów przełomu XIX i XX wieku jednym z owych miejsc „ucieczki” był idealny, piękny i harmonijny świat antycznych postaci i tematów.

Emile-René Ménard malując „Homera”, pozostał wierny swojej fascynacji starożytnością. Kontakt z nią nawiązał jeszcze w domu rodzinnym u boku dwóch filozofów: ojca i stryja. Podążając za zaszczepioną mu w dzieciństwie pasją, udał się w podróż po krajach dawnej Hellady. Odwiedził Grecję, Sycylię, Włochy i Palestynę. Powrócił z tej wyprawy z licznymi szkicami, które wykorzystywał i rozwijał sukcesywnie w swojej twórczości malarskiej. Inspirował się nimi między innymi podczas dekorowania części wydziałów na Sorbonie.
Na prezentowanym obrazie widzimy Homera grającego na lirze, w tle idealistyczny pejzaż ze sztafażem nagich postaci, dwóch mężczyzn o sylwetkach antycznych atletów. Jednak zwróćmy uwagę na fakt, iż przedstawiona sceneria to nie widoki ze starożytnej Grecji lecz… jeszcze bliższej artyście - Bretanii. Dla przedstawicieli „Czarnej Bandy”, ale i wielu innych artystów tego okresu, to Bretania stała się krainą idealną, nieskażoną, opiewaną niczym Odyseja w pieśniach Homera, która jako wybrana, jedna z niewielu uchronić mogła przed chaosem zmieniającego się świata.

Tekst: Sylwia Korczak
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.266.