Z Nosala (Zakopane / wiatr halny)

Z Nosala (Zakopane / wiatr halny)
Wyczółkowski, Leon (1852 - 1936)  
pastel / tektura  
70 x 95  
1904  
Galeria Sztuki Polskiej koniec XVIII w. do 1939 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu  
MNP FR 130 (d. Mp 1441)  
Fundacja im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu  
Galeria Rogalińska Edwarda Aleksandra Raczyńskiego  
zakup  
Galeria Sztuki Polskiej koniec XVIII w. do 1939 r.  


Leon Wyczółkowski (1852-1936) studiował w warszawskiej Klasie Rysunkowej, Akademii monachijskiej oraz w krakowskiej SSP. Spędził blisko dziesięć lat na Ukrainie, gdzie powstawały słynne obrazy ukazujące tamtejszą wieś, pracę na roli i stepowy krajobraz. W 1895 roku został w profesorem katedry malarstwa w Krakowie. W tym czasie często wyjeżdżał w Tatry, gdzie malował górskie pejzaże. W 1934 objął katedrę Grafiki w warszawskiej ASP.

Opis obrazu:

Wieczorną porą, nad spokojnym, przysypanym śniegiem Zakopanem zerwał się silny wiatr szarpiący nagie, rachityczne drzewa. Niewielkie drewniane domy ostro odcinające się od bieli, stoją spokojnie, nieporuszone kolejnym halnym. W tle zadymka niemal pochłonęła niebo i regle dynamiczną, kłębiącą się szarością, z której wyłania się jedynie niewielka połać białej grani otoczonej czubkami drzew.
 
Obraz „Z Nosala” jest jednym z wielu wizerunków Tatr, jaki powstał w latach 1904 i 1905 w ramach cyklu „Legendy tatrzańskie”. Wyczółkowski zaczął jeździć w Tatry prawdopodobnie w 1896 roku, czyli już rok po tym, jak został profesorem na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Swoich uczniów zabierał często na wieś, gdzie sam uwielbiał spędzać czas na tworzeniu. Nie interesowały go miejskie pejzaże, ani parki i skwery, nawet malowane przez wielu artystów krakowskie planty.
 
Zamiłowanie do pejzażu narodziło się w nim podczas wieloletniego pobytu na Ukrainie, gdzie malował rozległe stepy, prace na roli i życie wsi. Tam jego twórczość przeszła transformację. Jego nauka przebiegała kolejno pod okiem Wojciecha Gersona w warszawskiej Klasie Rysunkowej, w Akademii monachijskiej w pracowni A.Wagnera i u Jana Matejki, u którego mieszkał na stancji podczas krakowskich studiów. Wydawał się idealnym kandydatem do kontynuowania historyzmu, jednak zafascynowali go bardziej barbizończycy i impresjoniści, których oglądał podczas wizyt w Paryżu. Artyści z tych grup, jako jedni z pierwszych wychodzili malować w plenerze. Impresjoniści rozjaśnili paletę, ich obrazy były niezwykle jasne i barwne. Dzięki tej inspiracji połączonej z pięknem ukraińskiej przyrody, jego paleta się rozjaśniła, nasyciła i nabrała szkicowości, wrażeniowości.
 
Mieszkając w Krakowie zastąpił stepy ukraińskie widokami Tatr, które go zachwyciły i pochłonęły. W liście do Feliksa Jasieńskiego napisał: „Od tygodnia siedzę w Zakopanem; maluję tak wściekle, że aż schudłem". Rysował pastelem, który pozwalał na szybkie reagowanie na kapryśną górską pogodę i zmieniający się dzięki temu krajobraz. Z pewnością także łatwiej zabierało się w górskie wędrówki pastele i tekturę niż sprzęt do malowania farbami olejnymi.
W Akademii krakowskiej kursy prowadzone przez Wyczółkowskiego cieszyły się dużym powodzeniem. Nie miał daru wymowy, podobnie jak Matejko, jego korekty często były dla uczniów niezrozumiałe, ale tak jak i mistrz, był dla studentów inspiracja samą w sobie, jako artysta. Wśród jego uczniów wymienić warto Hoffmana, Kamockiego, Pautscha, Pronaszkę, Czyżewskiego, Wojtkiewicza, Weissa, Skoczylasa i Sichulskiego.
W obrazie „Z Nosala”, podobnie jak w innych pracach tatrzańskich artysty podziwiano ciekawy kadr i wrażeniowe ujęcie. Wyczółkowski często wybierał niewielki, zaskakujący wycinek krajobrazu, ujmując go z ciągle nowych perspektyw, w innej pogodzie, o innej porze roku. Tym sposobem powstało wiele ciekawych „portretów” Tatr. Tadeusz Jaroszyński w 1904 napisał o tatrzańskich pracach Wyczółkowskiego: "Zdumiewająca prostota środków, a zarazem potęga wyrazu (…) Czym to zrobione? Kilkanaście maźnięć kredą szarą, kilkanaście czarną i zieloną i już (…) Pomimo tych niedbałych, zda się przypadkowych dotknięć, jakież jest tam doskonałe wyczucie formy i rysunku.”

Tekst: Sylwia Korczak
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.449.
S. K. Stopczyk, Malarstwo Polskie od realizmu do abstrakcjonizmu, Warszawa 1988 r.,
http://wyczolkowski.pl