Łąki

Łąki
Filipkiewicz, Stefan (1879 - 1944)  
olej / płótno  
120 x 100  
1907  
Galeria Sztuki Polskiej koniec XVIII w. do 1939 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu  
MNP FR 23 (d. Mp 1369)  
Fundacja im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu  
Galeria Rogalińska Edwarda Aleksandra Raczyńskiego  
Galeria Sztuki Polskiej koniec XVIII w. do 1939 r.  

Stefan Filipkiewicz (1879-1944) studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych u m. in. Jana Stanisławskiego, którego był kontynuatorem. Wystawiał swoje obrazy w całej Europie i dostawał liczne nagrody. Zajmował się głównie malarstwem pejzażowym, w którym dominowały zimowe widoki Tatr i Podhala.
 
Opis obrazu:
 
Namalowany z niezwykłą wrażliwością pejzaż z okolic podkrakowskiego Radziszowa jest kwintesencją wiosny w pełnym rozkwicie. Z obrazu bije ciepło, pogodna i beztroska atmosfera jaką poczuć można jedynie w wiosenny dzień na łące pełnej kwiatów. Artysta wypełnia płótno szeroką gamą zieleni traw, drzew i krzewów. Od jaskrawych, niemal żółtych, rozświetlonych słońcem, poprzez delikatne, stonowane, zgaszone w cieniu, aż do zimnych, brudnych zieleni drzew w oddali. Pierwszy plan wypełnia zielnik pełen polnych kwiatów o odcieniach różu, żółci, czerwieni, błękitów i złamanych bieli. Łąka rozlewająca się w głąb pejzażu zaciera szczegóły roślin i przez co tworzy barwny, miękki kobierzec. Pejzaż urozmaicają niejednorodne sylwetki drzew o siwo-zielonych koronach i młode, drobne drzewka z jasno-zielonymi liśćmi. W oddali pejzaż rozmyty przez odległość ukazuje łagodne, jasne wzgórza otoczone wiankiem ciemnych drzew. Na niewielkim fragmencie nieba rysują się łagodne obłoczki na tle delikatnych, rozmytych błękitów.
 
Z pewnością, w wyborze tematu pejzażu Filipkiewicz nie był odosobniony. Wielu artystów w tym czasie, szczególnie uczniów Jana Stanisławskiego malowało pejzaże, często wybierając okolice Krakowa charakteryzujące się pagórkowatym terenem. Filipkiewicza natomiast wyróżnia ogromna dojrzałość artystyczna, jaką można zaobserwować w prezentowanym obrazie, który mimo swojego piękna i lekkości traktuje temat poważnie. Zarówno pierwszoplanowe kwiaty, jak również każde drzewo i wszystkie elementy pejzażu są obserwowane i przedstawiane jako osobne zjawisko, a każde równie ważne. Można zaryzykować stwierdzenie, iż jest to swoiste studium pejzażu, które pod przyjemną dla oka warstwą kryje ogrom pracy młodego artysty, który był wówczas jeszcze studentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
 
Tekst: Sylwia Korczak
Literatura:
Galeria Rogalińska Edwarda Raczyńskiego, oprac. M.Gołąb, A.Ławniczakowa, M.P.Michałowski, [katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu, listopad 1997-marzec 1998], Poznań 1997, poz. kat.112.